Wojna Take-Two z modami

Czy kiedykolwiek korzystałeś z modów? Dla wielu byłoby to pytanie retoryczne. Dzięki różnego rodzaju modyfikacjom jesteśmy w stanie czy to poprawić grafikę w grze czy też naprawić jakieś niedociągnięcia twórców tytułu. Mody mogą mieć różne zastosowania. Nie inaczej jest z serią Grand Theft Auto. Na przestrzeni lat powstało wiele części tej serii gier, która podbiła świat. W wielu przypadkach modyfikacje powodują to, że dana społeczność pozostaje na o wiele dłużej związana z daną produkcją. Idąc tym tokiem Take-Two wydawca GTA powinien być zadowolony z faktu, że ludzie nie odchodzą od ich gier. Jednak sytuacja wygląda zgoła odwrotnie. Od pewnego czasu można zauważyć jak firma Take-Two wysyła do twórców modyfikacji wiadomości o naruszeniu praw autorskich. Taki zabieg sprawia, że autorzy tych modów są zmuszeni do usunięcia swojego dotychczasowego dorobku, który często był rozwijany od lat. To wyraźny sygnał, że wydawca serii GTA nie życzy sobie takich sytuacji. Take-Two skierował wiadomości dotyczące naruszenia praw autorskich m.in. przeciwko GTA: Liberty City - pracy przenoszącej GTA 3 na silnik GTA: Vice City. Zagrożone tym samym są takie modyfikacje jak GTA: Underground czy też porty GTA: Liberty City Stories. Cała sprawa staje się kłopotliwa dla społeczności, która w dużej mierze może jedynie biernie przypatrywać się kolejnym atakom ze strony Take-Two. Autorzy modyfikacji nie są w stanie walczyć z szeregami prawników dużej korporacji. Przychodzi na myśl pewne pytanie - dlaczego Take-Two zaczął podejmować takie kroki? Jedna z teorii mówi o tym, że Rockstar wciąż pracuje nad remasterami starszych odsłon cyklu Grand Theft Auto. Stąd Take-Two chce mieć pewność, że nic nie odciągnie graczy od oficjalnych tytułów. Miejmy nadzieję, że nie wyniknie z tego całkowite wyniszczenie sceny moderskiej, a dotychczasowe działania wydawcy GTA ulegną złagodzeniu.